-Kiara! - wołał - nic Ci się nie stało....?
Kovu przytulił żonę i córki.
-Nic - westchnęła - ale mam wrażenie że jeden z nich to... - rzekła - Kopa.
-Kopa?! - zaśmiał się lew z blizną - przecież Kopa nie żyje.
Jednak wtedy Kovu zdał sobie sprawę że dla jego żony to poważna sprawa.
( Wiem że tu Kovu nie ma blizny, ale Mi się ten obrazek podobał ) |
~*~
Tym czasem Serpen wraz ze swoim stadem, szła smutna że podbój Lwiej Ziemi się nie udał.
-"Może chociaż Kopie się udało porwać tą białą lwiczke..." Pomyślała siostra Ziry.
Wtedy zobaczyła nadchodzącego Kope.
-Kopa! - zawołała - udało Ci się.....?
-Nie.... - Mruknął - nie zrobię tego Kiarze!
-Co?! Serpen wkurzyła się i zawarczała.
-Wracam do mojej rodziny! Wykrzyknął.
-Oni Cię już nie będą chcieli!
Brązowogrzywy zawarczał i pobiegł w stronę Lwiej Skały.
~*~
W tym samym momencie Rafiki rozmawiał z pomarańczową i brązowym w sprawie ich córek.
-Tradycja mówi że biała lwica powinna być ZAWSZE z białym lwem i na odwrót. Wytłumaczył mandryl.
-A kto jest przeznaczony dla naszej Bory? Spytał Kovu.
-Zaraz się dowiem... Westchnął radośnie stary przyjaciel rodziny królewskiej i podbiegł to ściany z malowidłami.
-Mufaso - rzekł Rafiki spoglądając w niebo - powiedź kto jest przeznaczony dla Księżniczki Bory.
Wtedy zawiał lekki wiatr i kij Rafikiego pokazał na herb ( jeśli tak to można było nazwać ) Stada Brązowych Lwów.
-Ale... - Kiara była zadziwiona - przecież to miał być biały lew, a w tamtym stadzie mieszkają tylko brązowe....
-Właśnie - poparł żonę zielonooki - to jakaś pomyłka.
-Mufasa się nie myli... Odpowiedział równie zdziwiony szaman.
Malutka Bora uśmiechnęła się i rozglądała się po baobabie. Sora i Kora smacznie spały w łapach matki, a ich młodsza siostra im nie dawała.
-Rafiki, powiedź nam chociaż gdzie możemy znaleźć białe lwy. Poprosiła czerwonooka.
Rafiki znów spojrzał w niebo.
-Mufaso, czy jesteś pewien? Zapytał.
Potężny wiatr zrzucił owoc na znak że TAK.
-Nic więcej nie mogę dla was zrobić - oświadczyła małpa - mogę jedynie życzyć szczęścia i zdrowia waszym dzieciom.
-Dziękujemy. Powiedzieli rodzice trojaczków.
~*~
-Kiara! Kiara! Para usłyszała nagle potężny głos i ujrzała nadbiegającego żółtego lwa o brązowej grzywie.
-Kopa! Wykrzyknęła Kiara i podbiegła do lwa. Rodzeństwo przytuliło się.
-Kopa, czy ty byłeś z n i m i ? Zapytał mąż Kiary poważnym głosem.
-Tak - westchnął syn Simby spuszczając głowę - ale już nie jestem. Teraz chce być z wami.
Kovu uśmiechnął się. Kiara zaczęła opowiadać bratu o tym co się wydarzyło podczas jego "nieżycia".
-Dużo przegapiłem.. Zaśmiał się lew.
Kovu i Kiara również się zaśmiali.
Rodzina znów w komplecie!
-Szkoda tylko że Simba nie może tego widzieć. Rzekł Rafiki i spojrzał w niebo.
To prawda, Simba już nie żył, za to żyła jeszcze Nala, która też ucieszyła się z powrotu syna. Tak samo ucieszyła się Vitani!
( niby że Kopa nie ma łez w oczach ) |
~*~
-Jak Ci idzie władza? Spytał żółtofutry siostry.
-Ty byś się lepiej nadawał. Odpowiedziała.
-Mi nie zależy na władzy. Powiedział Kopa.
-Nie żartuj! - zachichotała - przecież jak byliśmy mali to ciągle gadałeś o tym że chcesz być królem!
-Masz wyjątkową, najmłodszą córkę.
-Wszystkie lwiątka są wyjątkowe.
Rodzeństwu rozmowę przerwał Zazu.
-Witam waszą wysokość....Pokłonił się dzioborożec.
-Witaj Zazu. - Przywitała się Kiarcia. - Co cię do nas sprowadza?
-Rafiki zaplanował że ceremonia księżniczek może się odbyć jutro - oznajmił majordomus - oczywiście jeśli Waszej wysokości to pasuję..
-Pasuje Mi. Zgodziła się królowa.
Tak też się stało, ceremonia odbyła się następnego dnia.
Kovu i Kiara powiedzieli zwierzętom że jeszcze nie wybrali następczyni tronu, więc wszystkie trzy księżniczki mają być traktowane po równo. Zwierzęta pokłoniły się i córki władców zostały zaprezentowane. Z nieba patrzył duch Simby, a także Mufasy i innych dawnych władców.
~*~
Tym czasem na Ziemi Brązowych lwia para bawiła się ze swoimi malutkimi kuleczkami. Byli to dwaj lewkowie. Jeden miał małą, czerwoną grzywkę, a drugi jeszcze nie miał grzywki.
-Mamy wspaniałego syna. Rzekł brązowy lew i pogłaskał po głowie czerwonogrzywkowego lewka.
-S y n ó w. Poprawiła jego partnerka i umyła tego mniejszego, czyli tego bez grzywki.
Czarnogrzywy spojrzał na mniejsze lwiątko i zrobił niezadowoloną minę. Nigdy nie chciał mieć też drugiego syna!
-Jak ich nazwiemy? Zapytał partnerki po chwili milczenia.
-Starszego chciałabym nazwać Finny. Oznajmiła lwica.
-Dobrze. Zgodził się ojciec lwiaków.
-A tego młodszego nazwijmy....
-Koda! Dokończył lew.
-Co?! - oburzyła się lwica - Nie zgadzam się żeby nasz syn nazywał się tak jak tamten lwi morderca z Zakazanej Ziemi!
-To nie jest n a s z syn, tylko twój! - warknął czarnogrzywy, który, ani trochę nie cieszył się z młodszego lwiątka - Ale to j a ustalam jak będzie się nazywać, a ty nie masz nic do gadania!
Brązowa warknęła i polizała K o d e.
-Jak chcesz to mów sobie na niego Koda! - krzyknęła - ale ja będę na niego mówić Nzumir!
-Nie zgadzam się! - Oburzył się lew. - Tylko spróbuj, a pożałujesz!
C.D.N.
~~~~~~~~~~~~~~
Ten rozdział wyszedł znacznie lepiej od poprzedniego! :D
Domyślacie się już może kto zostanie partnerem Bory? Finny? Koda? A może ktoś inny?
P.S. Nzumir wzięło się od Nzumi. Nzumi znaczy w suahili - dobro. Matka Finny'ego i Kody chciała żeby jej syn miał jakieś dobre imię więc nadała mu takie, chodź on i tak będzie się nazywał Koda bo tak postanowił ojciec lwiątek.
Pierwsza ! Bardzo podobała mi się ta notka ! Miło że Kopa wrócił do domu . Ale i tak czuję że to nie koniec . Serpen jeszcze powróci z tą swoją armią . Widziałam komiks i mam trudności z rozczytaniem się :-) Pozdrawiam serdecznie ~!
OdpowiedzUsuńNareszcie ktoś wszedł! Dzięki :D
UsuńCo do komiksu to mam nadzieje że chociaż z obrazków się "rozczytałaś".
;)
Podoba mi się rozdział, ciekawie się zaczyna. Tutaj: http://uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuusfdgj.blogspot.com/2015/05/zrywam-umowe-z-patrycja.html są przeprosiny ode mnie, może przyjmiesz? Mam też wynagrodzenie. Nie musisz ich przyjmować, ale chodź przeczytaj. Przepraszam, byłam idiotką.
OdpowiedzUsuńjuż w porządku :P
UsuńPrzyjmuję przeprosiny, a co do wynagrodzenia to chciałabym Sore w historii.
I napisałam Ci na twoim blogu że jak będziesz czytała tego bloga długo to mogę rozważyć "awansowanie" Kody na dobrego bohatera ;)